Forum Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP Strona Główna Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP
Xena Warrior Princess
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

4 sezon według Zico... A Family Affair

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP Strona Główna -> Sezony i Odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:33, 12 Kwi 2007    Temat postu: 4 sezon według Zico... A Family Affair

A Family Affair

Łeee... Przyznaję, że spodziewałem się czegoś innego. Zarówno pod względem fabuły, jak i poziomu. Po wgniatających w fotel Adventuresach, miałem do tego prawo. A tu taki zaskok. Klasyczny odcinek, niczym z pierwszego sezonu.
Najpierw czepnę się fabuły. A raczej jej bezsensów. Z mrocznej Syberii, krainy amazonek, akcja przenosi się nagle do greckiej wioski. Po czym okazuje się, że Gabriela wcale nie zginęła. Dla mnie to większe zaskoczenie, niż Hope udająca swoją matkę. Bo to akurat, dało się wyczuć od razu, nawet gdybym o tym nie wiedział. Wprawdzie w Adventuresach była wzmianka, że Gab żyje, ale można ją było różnie interpretować. Więc po co była ta cała podróż Xeny? Te obrzędy przejścia, te głosy Gabi, które słyszała na Syberii, ta góra będąca siedzibą dusz zmarłych Amazonek? Myślałem, że właśnie tam rozegra się akcja kolejnego epsa. Cóż, nie pierwszy to raz, kiedy serial nieprzyjemnie mnie zaskoczył. Z dużej chmury spadł mały deszcz. Góra urodziła mysz.
Co do samego odcinka. Do jego plusów zaliczę to, że wreszcie miałem okazję poznać rodziców Gabrieli. Jednak teściowie Xeny niczym mnie nie zaskoczyli. Właśnie tak ich sobie wyobrażałem. Nie zaskoczył mnie również ich stosunek do „synowej” (córkowej?). To było do przewidzenia, że jej nie pokochają. W końcu, dwie córki już mają. Po cholerę im trzecia? Zwłaszcza o takiej reputacji. Woleliby pewnie jakiegoś chłopa w rodzinie. Podobał mi się fragmencik, kiedy poobijana Hope, udając Gabi, napuszcza swoją familię na Xenę. Fajnie tam stoją, przed księżniczką, z takimi ponurymi minami. Scena, jak z jakiejś amerykańskiej komedii. Na marginesie rodziny Gabrieli, muszę zauważyć, że Gabi jest z pewnością panieńskim dzieckiem Hecuby. Jest zupełnie niepodobna do ojca, o siostrze już nawet nie wspominając. Rzekłbym, że wygląda tam, jak róża na grządce kapusty.
Osoby dramatu. Hmm... Xena, tym razem, nie zaskakuje mnie niczym zwariowanym, czy wrednym. Nie czepnę się jej. Jest w porządku. A nawet, wydaje się wręcz sympatyczna. Bardzo ładnie cieszy się z odzyskania Gabrieli. Później, też, zachowuje się właściwie.
Joxer, jak zawsze zabawny. Fajnie wisi tam, przed jaskinią Destroyera, jak kawałek słoninki dla sikorek. Jak zawsze też, przewraca oczami za Gabrielą. Ale nie dla psa kiełbasa.
Gabi, jak zwykle urocza. Chociaż ROC wygląda w tym odcinku jakoś szaro. Jakby była zmęczona i nieprzygotowana. Nie powala też urodą. Gra nieźle swoją podwójną rolę, ale daleki jestem od zachwytów niektórych fanów. Tak naprawdę, wcale nie widać, kiedy gra Hope, a kiedy Gabrielę. Dawała już lepsze popisy aktorskie grając tylko Gab. Jedynie to jej słynne „Mother”, robi wrażenie. Ale to pewnie bardziej zasługa niezwykle sugestywnego głosu ROC, niż jakichś szczególnych aktorskich umiejętności.
Destroyer. Nie powiem, żeby jakoś bardzo mi się nie podobał. Jak na XWP, wyszedł im nieźle. Chociaż nie sposób, nie zauważyć, że grę tej postaci, zwłaszcza wobec Gab i Hope, zwalono żywcem z 4 części „Obcego”. Zwłaszcza we fragmencie z Gab, to po prostu przeniesiony obraz i ścieżka dźwiękowa z „Obcego”. Trudno w tym momencie, nie zauważyć też złośliwie, jak to możliwe, że przystojny Ares i piękna Hope, doczekali się takiego potomka? Pewnie Destroyer odziedziczył urodę po dziadku. To kara boska dla Aresa, za wyciąganie brudnych łapsk, po krew Gabrieli. O bólach, jakie musiała przeżywać Hope, rodząc tę kolczatkę, wolę nawet nie myśleć...
No i wreszcie sama Hope. Wiem, że to postać nie lubiana przez większość fanów, ale ja, jak zwykle, mam gdzieś zdanie większości. Dla mnie, to postać tragiczna. Bez ustanku szczuta przez tę hipokrytkę Xenę, nie była tak naprawdę wcale gorsza, niż choćby Livia, za którą Xena łazi, jak za świętym obrazem i wybacza jej każde skurwy...stwo. Za sprawą Xeny, nigdy nie doczekała się prawdziwej miłości, chociaż sama niewątpliwie kochała Gabrielę. Nigdy nie dano jej szansy na poprawę, jak Livii. I w końcu uśmiercono ją tak głupio i wrednie. Całe XWP.
Ogólnie, odcinek raczej kiepski. Poza tymi kilkoma plusami i minusami, które wymieniłem, próżno szukać w nim jakichś większych emocji. Czysta klasyka, z głupim zakończeniem ciekawego wątku. Wątpię, abym często do niego powracał.

W mojej sześciostopniowej skali – mała trójka.


Ostatnio zmieniony przez Zico dnia Sob 20:50, 09 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasmine
Dewi



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Węgrów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:46, 12 Kwi 2007    Temat postu:

Zico napisał:
Z mrocznej Syberii, krainy amazonek, akcja przenosi się nagle do greckiej wioski. Po czym okazuje się, że Gabriela wcale nie zginęła.

Xena uznała, że tylko tam spotka Gabrielę, w końcu "nie ma jak w domu". A skąd się Gabriela tam znalazła, dowiesz się po koniec 6 serii.

Zico napisał:
Joxer, jak zawsze zabawny. Fajnie wisi tam, przed jaskinią Destroyera,jak kawałek słoninki dla sikorek

Jak to Joxer. Najlepiej mu się spada na twarz.

Zico napisał:
Za sprawą Xeny, nigdy nie doczekała się prawdziwej miłości, chociaż sama niewątpliwie kochała Gabrielę. Nigdy nie dano jej szansy na poprawę, jak Livii I w końcu uśmiercono ją tak głupio i wrednie

Jednak Livia była człowiekiem, a Nadzieja w połowie demonem, łatwiej jej było dojrzeć światłość i jako niemowlę nie miała morderczych instynktów, no a Hope zacięcie dążyła do wypełnienie planu ojca. Ale kto wie czy miłość Gabrieli nie zmieniłaby jej. Jednakże Nadzieja przelała kielich goryczy mordując Solana. Według mnie zasłużyła sobie w końcu na śmierć. A czy wrednie, może to był jedyny skuteczny sposób. Jak wiemy nawet trucizna w swoim czasie nie podziałała.

Zico napisał:
zwłaszcza wobec Gab i Hope, zwalono żywcem z 4 części „Obcego”. Zwłaszcza we fragmencie z Gab, to po prostu przeniesiony obraz i ścieżka dźwiękowa z „Obcego”.

Tak, przepiękny widok, wcześniej tego nie skojarzyłam. Trzeba by jeszcze zrobić ankietę, kto lepiej odegrał swoją rolę "Niszczyciel" czy "Obcy".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:32, 13 Kwi 2007    Temat postu:

zico zrobi mi jednak przysluge i podziel ten watek na odcinki - tak jak ja zrobilam z jednym odcinkiem.
Znaczy sie zamiast jednej kobyly 4s, wez w dziale odcinki porob topiki jeden odcinek, jeden tytul i dyskusja tylko o tym odcinku.
Inaczje orbi sie moloch. To jest ponad 20 odcinkow w sezonie, nie mam siy ani naprawde mozliwosci fizyczno-czasowych przekopywac sie przez iles tam stron tekstu szykajac fr dot. tylko tego odcinka, ktory bym chciala skomentowac. A zechciec moge i za tydzien czy miesiac, a nie od razu. Bo np. sama siegne po dvd i popatrze.
Taki topik bylby sensowny, gdybys juz byl po obejrzeniu 4s i od razu po calosci lecial z jego ocena i komentarzami, a jezeli po jednym odcinku to lepiej to podzielic. Szczegolnie, ze wtedy tez unika sie spoilerow. Tam bede wiedziala, ze juz obiejrzane i mozna pisac co sie chce. Ok?
Tak naprwde bedzie mi latwiej i pewnie innymy osobom, ktore w tygodniu sa bardzo zajete i raz na jakis czas chca cos skomentowac.
A co do Hope to w ogole proponowalabym zalozyc jej oddzielny topik w dziale postaci i tma przeniesc dyskusje na jej temat. Jest to ciekawa postac, zachwycajaca poprowadzeniem i jednoczesnie jedna z bardziej znienawidzonych za charakter. O tym czy zasluguje na litosc czy nie, czy miala w sobie dobro, czy nie, swojego czasu juz toczylismy boje na liscie. Tutaj mozemy ponownie Smile
Powiem ci, ze tylko jedna osoba wsrod SG uwaza, ze Hope jest jakas tam ofiara, biednym dzieckiem.
Cala reszta nie zgadza sie z tym. Mowie za siebie i za innych, ktorych wypowiedzi pamietam, ze na miano takiej ofiary i wspolczucie ze zlych bohaterow zasluguje Callisto, a hope wcale, bo wszystkie szanse zmarnowala i jasno pokazywala, ze nie ma w niej ani tej odrobiny dobra, ktora mozna by wypielegnowac. Przykro mi, to nie Destroyer, ktory odczuwal milosc i zal mimo wszystko. To tez nie Livia, z ktorej nie wiem czemu zrobili potwora bez serca. Znaczy sie wiem, bo to miala byc Hudsoon z pelnym asortymentem mrocznej wersji Callisto, ale nie wyszlo im z przyczyn rozjazdow zobowiazan i dlatego efekt jest co najmniej dziwny i przegiety.
Na Hope za to mieli mnostwo czasu i dwa seriale nawet, wiec ja porzadnie dopracowali i nie ma watpliwosci co do jej charakteru i motywow.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:26, 13 Kwi 2007    Temat postu:

OK. Postanowiłem pójść za Twoją radą, Res, i wyznaczyć dla każdego odcinka osobny temat. Co do wydzielenia osobnego tematu dla Hope, to nie sądzę, aby była taka potrzeba. Po pierwsze, postaci stanowią integralną część każdego odcinka, więc dyskusja o nich, w temacie tegoż odcinka, jest, jak najbardziej, na miejscu. Przecież nie będziemy gadać tylko o sprawach technicznych. Po drugie, Hope, jest w zasadzie jedynym interesującym elementem tego odcinka, więc sama rozumiesz... Smile
To tyle spraw organizacyjnych. Teraz kilka krótkich komentarzy.
Jasmine napisał:
Xena uznała, że tylko tam spotka Gabrielę, w końcu "nie ma jak w domu". A skąd się Gabriela tam znalazła, dowiesz się po koniec 6 serii.

Nie wiem, kiedy ta sytuacja wiarygodnie się wyjaśni (jak znam XWP, to pewnie nigdy), ani co uznała Xena. Ja uznałem, że to idiotyczny pomysł i wyraźny spadek poziomu. Tak, jakby ekipie nagle zabrakło dobrych pomysłów, kasy i ochoty, żeby się postarać, zamiast iść na łatwiznę.
Jasmine napisał:
Jednak Livia była człowiekiem, a Nadzieja w połowie demonem, łatwiej jej było dojrzeć światłość i jako niemowlę nie miała morderczych instynktów, no a Hope zacięcie dążyła do wypełnienie planu ojca. Ale kto wie czy miłość Gabrieli nie zmieniłaby jej. Jednakże Nadzieja przelała kielich goryczy mordując Solana. Według mnie zasłużyła sobie w końcu na śmierć.

To, że Livia nie mordowała, jako niemowlę, to tylko sprawa braku przez nią takich możliwości, a nie pięknego charakteru. Była jednak tylko człowiekiem, mimo udziału anielicy w swoim poczęciu (a czym jest anioł, jak nie dobrym demonem?). A Hope odziedziczyła po OJCU kilka nadprzyrodzonych umiejętności. Podobnie jak Hercules. Res kiedyś to ładnie wyjaśniała, ale nie chce mi się szukać. Według mnie Livia, była gorszym demonem, niż Hope, bo przynajmniej miała jakiś wybór. Nikt jej nie kazał być wredną suką, ani spiskować z Aresem. Hope nie miała takiego wyboru. Od początku wszyscy traktują ją, jak raroga, i chcą utłuc. Z Xeną na czele. Zatem ku komu miała się zwrócić? Kiedy nawet własna matka, jak bezwolne narzędzie, decyduje się ją zabić? I mimo wszystko uważam, że jednak kochała Gabrielę. Przynajmniej na początku. Gdyby doczekała się jakiejś wzajemności, to kto wie? Ile Xena nałaziła się za Livią, żeby ją nawrócić? I ile zbrodni jej przy tym odpuściła? No, ale Livia była dzieckiem Xeny...
Jasmine napisał:
Tak, przepiękny widok, wcześniej tego nie skojarzyłam. Trzeba by jeszcze zrobić ankietę, kto lepiej odegrał swoją rolę "Niszczyciel" czy "Obcy".

Szczerze mówiąc, w "Obcym", ta scena zupełnie mi nie pasowała. Tutaj wydaje się bardziej na miejscu.
R napisał:
Jest to ciekawa postac, zachwycajaca poprowadzeniem i jednoczesnie jedna z bardziej znienawidzonych za charakter. O tym czy zasluguje na litosc czy nie, czy miala w sobie dobro, czy nie, swojego czasu juz toczylismy boje na liscie. Tutaj mozemy ponownie

Eee, no. Nie będę darł kotów o Hope. Patrzę na tę postać, głównie przez pryzmat, że to córka Gabrieli. Choćby z tego powodu uważam, że należała jej się przynajmniej taka szansa, jak Livii. Bo (i tego będę bronił twardo) nie była od niej wcale gorsza.
R napisał:
Powiem ci, ze tylko jedna osoba wsrod SG uwaza, ze Hope jest jakas tam ofiara, biednym dzieckiem.

No proszę. Very Happy Są jeszcze obiektywni fani na tym świecie, którzy nie patrzą na wszystko, z poziomu tyłka Xeny.
R napisał:
na miano takiej ofiary i wspolczucie ze zlych bohaterow zasluguje Callisto, a hope wcale,

Co do Callisto, to zgadzam się. Co do Hope, absolutnie nie.
R napisał:
To tez nie Livia, z ktorej nie wiem czemu zrobili potwora bez serca.

Co, nie Livia? Że niby Livia lepsza była? Evil or Very Mad Livia to najgorsza suka i najwredniejszy charakter w tym serialu. Gorsza niż Hope, Callisto, Evil Xena, a może nawet gorsza niż Alti. Bo życie tych złych bohaterek zostało zdeterminowane przez wydarzenia niezależne od nich. W takim czasie i miejscu się urodziły i musiały brać to co im życie przyniesie. Owszem, były złe. Mogły wybrać inaczej. Nienawiść można opanować, a dumę i ambicję powściągnąć. Ale Livia wychowała się w cieplarnianych warunkach, w cesarskiej rodzinie. Mogła zostać każdym. A to kim się stała i co wyrabiała, wynikało tylko z jej wrodzonego zła i czystego draństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasmine
Dewi



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Węgrów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:37, 13 Kwi 2007    Temat postu:

Zico napisał:
Od początku wszyscy traktują ją, jak raroga, i chcą utłuc. Z Xeną na czele. Zatem ku komu miała się zwrócić?


Nie wszyscy. Gabriela broniła ją tak długo jak to było możliwe. Zgodzę się też, że Hope niewątpliwie kochała matkę, to dało się odczuć. Wierzę też, że brakowało jej tego ciepła. Ale nawet jako dorsła osoba nie chciała się zmienić, próbowała nawet przeciąnąć na swoją stronę Gabrielę. I może Nadziei też możnaby było wiele wybaczyć, ale nie to jak zabija syna przyjaciółki.

Zico napisał:
Ale Livia wychowała się w cieplarnianych warunkach, w cesarskiej rodzinie. Mogła zostać każdym. A to kim się stała i co wyrabiała, wynikało tylko z jej wrodzonego zła i czystego draństwa.

Zwal wszystko na geny. Teraz tak się robi. Xena też była zła, ale się zmieniła. Tak samo Boriasz. Jednak ojciec Nadziei był zły od stuleci i myślę, że to to po nim przejęła smykałkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:24, 13 Kwi 2007    Temat postu:

Jasmine napisał:
I może Nadziei też możnaby było wiele wybaczyć, ale nie to jak zabija syna przyjaciółki.

Livii wybaczono zabicie Joxera. A dokładniej mówiąc, Xena jej wybaczyła. Bo Gabriela dość długo jeszcze się na nią boczyła. Myślę też, że wybaczyłaby jej i Gabrielę, jakby co. To jest właśnie bezwarunkowa miłość rodzica do dziecka. W przypadku Hope i Gabrieli, nie ma czegoś takiego. Trudno wymagać od Xeny, aby wybaczyła morderczyni swego syna, ale Gabriela mogła bardziej postawić się za swoją córką. A ona zachowuje się jak bezwolny golem, który bezkrytycznie wypełnia wolę Xeny. Ciekawe, co by odpowiedziała księżniczka na propozycję Gabrieli, aby utłuc Livię przy pierwszej okazji? Laughing Nie na wiele zresztą to poświęcenie jej się zdało, jak okazało się w Bitterze.
Cytat:
Zwal wszystko na geny. Teraz tak się robi. Xena też była zła, ale się zmieniła. Tak samo Boriasz. Jednak ojciec Nadziei był zły od stuleci i myślę, że to to po nim przejęła smykałkę.

Nie mówię, że to byłoby proste. Że wystarczyłaby łagodna perswazja. "Popraw się Hope, bo tak nie ładnie..." Ile się Xena nałaziła za Livią i ile musiała mieć cierpliwości? Ale poświęciła się, poświęciła też innych. I w końcu opłaciło się. W przypadku Hope, nikomu nie przyszło do głowy tak się trudzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasmine
Dewi



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Węgrów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:28, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Zico napisał:
Livii wybaczono zabicie Joxera. A dokładniej mówiąc, Xena jej wybaczyła

Wiedziałam, że to powiesz, a raczej napiszesz.

Zico napisał:
Myślę też, że wybaczyłaby jej i Gabrielę, jakby co. To jest właśnie bezwarunkowa miłość rodzica do dziecka. W przypadku Hope i Gabrieli, nie ma czegoś takiego.

Gabriela jeszcze długo wierzyła w jej niewinność, nawet wtedy, gdy ta chciała zrzucić winę za śmierć Solana na Callisto.

Zico napisał:
Ciekawe, co by odpowiedziała księżniczka na propozycję Gabrieli, aby utłuc Livię przy pierwszej okazji? Laughing

Przy pierwszej może nie, ale jestem pewna, że Xena sama by to zrobiła, gdyby była przekonana, że nie ma już "nadziei".

Xena sądziała, że niemowle, które jeszcze nie chodzi, nie mówi, a już ma skłonności mordercze, nie jest promykiem światła, chociaż jej matką jest Gabriela. Nie wiadomo też czy Nadzieja po jakimś czasie nie zajęła by się mamą, o Xenie nie wspominając.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:28, 14 Kwi 2007    Temat postu:

A ja jednak jestem za oddzielnym topikiem dla Hope.
Oslabiasz mnie Zico Laughing
Znaczy sie tak, oceniasz Hope i innych tylko po odcinku FA?
Jezeli tak, to nie masz prawa gadac o niej jakbys byl przy niej od narodzin az do smierci.
Piszesz o niej, pamietajac wszystkie odcinki z nia i tematyke z nia zwiazana poruszana w XWP i HTLJ?
Jezeli to drugie to potrzebny jest oddzielny topik.
Ale podejrzewam, ze to pierwsze.
Prosze cie, ale nie opowiadaj takich rzeczy, ze wystarczyloby za Hope polazic jak za Livia oraz, ze nikt nie dawal jej drugiej szansy i nie probowal kochac i nawracac na dobra droge.
Od malego dziecka miala wokol siebie ludzi, ktorzy sie nad nia rozkwilali (a cos tam roz...) i pieli nad nia, ze jest nadzieja ludzkosci, wybrana i huhu
Caly zakon matolow byl gotow oddac za nia zycie, Gabriela mimo nienajlepszych okolicznosci poczecia i narodzin corki, nie dopuszczala do siebie mysli, ze to tak naprawde ziemskie wcielenie demona, a nie jej dziecko. Nawet jak Hope zadusila rycerza (tiurli, tiurli, toz to byl tylko wypadek nieszczesliwy Xeno, ze jednodniowe dziecie zakrecilo lancuch na petelke, przytrzymalo wprawnie przez 5 minut itp. - no daj spokoj i ty wierzysz w te niewinnosc nadal?). Zachowujesz sie zupelnie jak Gabriela tuz po urodzeniu Hope he he. U niej to rozumiem, oksytocyna rzucila jej sie na mozg, ale u ciebie jej brak, wie nie lapie dlaczego tak samo jej bronisz jak G, kiedy masz dowody w serialu na odwrotnosc.
Sama Gabriela po czasowym otepieniu znienawidzila Hope jak tyko mozna. W konu to ona rzucila sie z nia w przepasc, a cale jej zachowanie w odcinku bylo blednie interpretowane jako chronienie corki, a nie Xeny. A ona wtedy Hope miala juz gleboko i wiedziala, ze to zlo wcielone. Martwilo ja to, ze Xena umrze, jezeli to wojowniczka zabije Hope.
Zaloze sie, ze jakby w okolicy znalazl sie Herk, rownie chetnie rzucilby sie z pazurami na Hope co Xena. On juz Dahaka przerabial w skorze ukochanego przyjaciela i wiedzial, ze osobowosc nie miala nic wspolnego z powloka. Tak samo jak wyglad Hope byl tylko mylacym trikiem, co zreszta sama powiedziala do Calli. I sluzyl tylko temu, zeby zranic Gabriele i Xene. Wiec gdzie tutaj milosc do mamusi? Gabriele tez prowadzila na sznurku i wykorzystywala jej uczucia jak tylko chciala, a ta biedna wierzyla w to dziecko. Baba przyjmuje postac z pelna swiadomoscia zadawania psychicznego cierpienia. A uwielbienie wobec niej wynikalo tylko z mocy tatusia i kontrolowania psychicznego - te jej wyznawcze kukielki wcale nie byly takie pelne milosci do niej i happy, jezeli na moment cos jej przeszkodzilo je kontrolowac. Sama Hope wlasne dziecko traktowala jak narzedze, udawala, ze jest kochaniutki slodki i jedyny, a jak cos zrobil nie tak, to od razu ledwo, lewo sie powstrzymywala, zeby mu czegos nie zrobic.
I na koniec. Ja cie prosze, nie wmawiasz mi chyba, ze Hope wychowywana wraz z Solanem w wiosce centaurow, byla przesladowana, niekochana i wykleta? Przygarnieto ja jako sierote, bawic sie mogla jak dziecko, jezeli Solana - syna wroga Centaurow - wychowywano na czlowieka, kochano, to nie widze powodu, dla ktorego i malej Hope tak tez nie traktowano, szczegolnie nie wiedzac, ze to demon wcielony.
Mamusia byla Gabriela, wiec musiala miec cos z niej. A kuku. Zapominasz o tym, ze Hope wcale nie jest czlowiekiem. Dahak potrzebowal fizycznej postaci dla siebie. Pewnie mogl sie rownie dobrze wcielic w kogos, ale wolal byc bardziej zlosliwy i miec przy tym nieco zabawy, a poza tym odpadlo mu meczenie sie z wola kontenera. Moze za pierwszym razem Hope mialaby szanse na jakies geny dobroci od G (o ile w ogole mozna byc tak naiwnym i uwazac, ze geny okreslajace fenotyp czysto wplywaja na charakter) - wcale nie probowala z nich korzystac, choc mogla - to juz za drugim razem to byla czysto demoniczna hodowla tkankowa pod okiem Calli, Areska i Dahaka, wiec o czym tu mowic.
Wszelkie glodne kawalki Hope i minki, ze niby jest samotna, niedopieszczona i szuka sensu w uczuciach ludzkich, sa tylko jej gierkami, albo co najwyzej demoniczno-boska ciekawoscia zjawisk, ktorych ona sama nie posiada i nie bedzie posiadac, bo nie jest czlowiekiem. Tak samo jak serialowe bostwa nie byly w stanie zrozumiec smiertelnikow dopoki posiadaly boskosc. Hope nie byla smiertelniczka i zostala stworzona z okreslonym bagazem zachowan, celow i charakteru. Jako demona ja jej nie potepiam, bo postepowala zgodnie z ta natura, ale nie mam zamiaru litowac sie nad nia jako czlowiekiem i wciskac innym kity, ze to tylko kwestia dziecinstwa i Xeny. Zreszta sam gdzies tam mowiles, ze to bzdurne wytlumaczenie dla psychopatycznych mordercow, wiec nie popelniaj teraz tego samego bledu i nie wmawiaj mi, ze Hope byla bezduszna, wredna malpa i morderczynia przez Xene, ktora jej to niby dziecinstwo zepsula.
Co do Livii juz sie wypowiedzialam - efekt techniczny.
Wcale jej tak wszyscy wszystkiego nie wybaczyli. Do Gabrieli nie masz pretensji, ze wbrew logice chronila Hope, a do Xeny masz, ze probowala odwiesc innych od zaciukania Eve?
Nie przykladaj dwoch roznych miar tylko dlatego, ze jedna jest corka srenioakceptowanej przez ciebie Xeny, a druga uwielbianej Gabrieli.
Oczywiscie, ze Livia byla zdzira i suka. Oczywiscie, ze nalezalo ja zatluc, jezeli starania przekabacenia jej na dobra strone nie przynioslyby efektu. I Xena z tym sie pogodzila, gotowa byla to zrobic. Tlukla sie z Livia nie na zarty. Nie markowala ciosow, probowala porzadnie sprowadzic ja do parteru. A w koncu kiedy byla gora, no trudno, nie potrafila sie przelamac. Nie wiem czy to plus czy minus, ze Gabriela znalazla w sobie umiejetnosc zabicia wlasnego dziecka. Dla mnie w tym momencie Xena okazala ludzka slabosc. Pewnie, ze moglam byc na nia zla i wymagac od niej, zeby te Livie zabila, a nie dawala sie ogarnac matczynym uczuciom, ale z drugiej strony musze jej przyznac posiadanie tej slabosci, a nie bycia tylko obowiazkowym robotem. Aha no i poddawala sie, dawala sie zabic Livii. Poswiecala sama siebie, a nie kogos w obronie corki. Jednoczesnie nie bylo tam powiedziane, ze na tym etapie nie dala przyzwolenia Gabrieli i Wirgiliuszowi na zabicie coroni. Co, uwazasz, ze jakby ja Livia zabila, to by z niebiesiow lapala ich za rece?
Wszystko rozbija sie o to, ze Xena zgodzila sie na to, ze trzeba Livie zabic, nie godzila sie jednak juz na to, ze trzeba zabic Eve. A to byly jednak naprawde dwie rozne osoby chociaz w tej samej postaci. W Evie miala sie odezwac osobowsc najgorsza Callisto jako Livia, maczal w tym paluszki Ares. Jezeli obwiniasz Xene za to jaka stala sie Hope i uwazasz, ze nalezalo ja jeszcze poprobowac ponawracac, a nie zabijac, to popatrz na to tez tak, jesli chodzi o Livie, bo tutaj winny jest sporo Ares. Jezeli Livia miala byc wcieleniem Calli, to takze nie mozna nie dawac biednej Calli cienia drugiej szansy, czyz nie?
Mnie osobiscie bardzo sie podoba wredna Livia, bo przeslodzona Eve jest malo strawna. Ale to tak na marginesie.
A za Evie zla slawa jeszcze sie ciagnela i parokrotnie probowano jej dac za to w leb. Zreszta sama czula ciezar winy i szukala smierci na poczatku Motherhooda. U Hope takich wyrzutow sumienia jakos nie widzialam. Moze to naiwne i niezyciowe, ale podstawa chrzescijanstwa i katolicyzmu to zal za grzechy, skrucha i poprawa.
Pewnie, ze to marna pociecha dla zamordowanych, ale jakos nie chce mi sie wuerzyc, ze Eve pomagala innym z wyrachowania i z wiara, ze tym samym odkupuje to co zrobila jakby nic sie nie stalo. Pewnie dalaby sie i zabic, gdyby Xena sie nie wytryniala, w ramach uznanej przez sama siebie slusznej kary za to co robila, ale czy to byloby lepsze od tego, ze mogla swoja praca do konca zycia cos realnie pomoc innym?
No i przypomne ci, ze koniec koncow jednak Gabriela osiagnela swoj cel - zabila corke Xeny. Xenie jakos nie udalo sie to w druga strone. Tak wiec mamy 2:0 dla G, jesli chodzi o zabijanie dzieci jako takich (tak, wiem, wrednie pisze, ale to tylko w roli kontrrargumentu, ze Xena zabijala dzieci). Niby nie byla wtedy soba, ale ty przciez nie bierzesz takich argumentow pod uwage i nie widzisz w nich okolicznosci lagodzacych w przypadku Xeny, wiec powinienes byc konsekwentny. Ja widze usprawiedliwienie w niepoczytalnosci u jednej i u drugiej i wybaczam Xenie walniecie G, a Gabrieli zabicie Eve, ale ty nie powinienes. No chyba, ze uznasz moje podejscie do tego
edit: A i jeszcze przypomnialo mi sie.
Zarzucasz Livii, ze miala wrednosc z przyrodzenia. No dobrze, ale sam pomysl, nosila w sobie ciemne strony charakterow dwoch bab - Xeny i Callisto (przy czym behindowo rodzina Calli w ogole miala miec niezle predyspozycje do zla, a anielska postac Calli byla slodka, bo w ogole nie posiadala ziemskich wspomnien ani tej czesci osobowosci, ktora uwielbiala krzywdzic innych, jej kolejne ziemskie wcielenie obawiam sie, ze nie mialo tego luksusu). Nie miala w sobie genow dobrego tatusia ani dobrej mamusi, jezeli juz chcemy sie bawic w te genetyke dobrego charakteru. Nie miala przy sobie silnego dobrego ktosia, kto by jej dal po lbie za zle postepki. Oktawian serialowy jest mdly jak ryz bez soli i laduje na tronie dzieki Xenie, jedyne co mu we lbie, to sie z Livia hajtnac, a caly proces swiadomie zlego wychowania bierze w swoje lapki Ares. No to o co masz pretensje do dziewczyny? Ze nie miala jak walczyc z podwojnych mrocznym ego, ze nie miala wzorcow, a w dodatku jeszcze jej postepowanie w cesarstwie bylo uznawane za cnote i nagradzane, bo znecala sie nad innowiercami i byla czempionka Rzymu.
Z tej strony to nie byla zolza tylko bohaterka narodowa <g>
Mimo ze nieznosze tej serialowej postaci i skreca mnie sam pomysl corki i ciagania bachora za naszymi bohaterkami, to tutaj, nie moge ot tak przyjac, ze byla zla i tylko wieszac na niej psy.
A ta cala genetyczna dobroc - po odcinku Remember Nothing uwazam, ze Gabriela ma spore poklady wrodzonej wrednosci, na szczescie u boku Xeny rzadko dochodzily one do glosu, a jak juz dochodzily, a nie mialy porzadnych podstaw (typu tragedia), to wlasnie Xena nieco ja temperowala i lapala za reke.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
R
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 4179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:32, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Cytat:
Jasmine napisał:
Xena uznała, że tylko tam spotka Gabrielę, w końcu "nie ma jak w domu". A skąd się Gabriela tam znalazła, dowiesz się po koniec 6 serii.

zico: Nie wiem, kiedy ta sytuacja wiarygodnie się wyjaśni (jak znam XWP, to pewnie nigdy)


No toc ci Jas napisala, ze wyjasnili w 6s. Nakrecono wtedy odcinek, ktory mial zalatac dziury powstale na tle "lava pit", o ktory dawno prosili fani. Czy sie scenarzystom udalo wybranc z tego z glowa sam ocenisz. Tam sie wyjasnia dlaczego Hope ocalala, dlaczego nie bylo G w tej studni i dlaczego tez przezyla i jakim sposobem.
Wyjasnienia w FA zgadzam sie sa strasznie idiotyczne. Mozliwe, ze mieli jakies klopoty wtedy. Nie wiem, musialabym pogrzebac w behindach. Mieli zapewne pomysl na sama historie z zabawa w berka Hope/Gabriela/Xena, ale potrzebne im do tego byly wszystkie trzy. Wiec cos napredce sklecili, zeby mozna bylo je na ekranie pokazac. Jedyne co mi przychodzi jeszcze do glowy to ten dol psychiczy, ktory wtedy LL przechodzila i moze to sie wlasnie objawialo fastrygowaniem fabuly dziwnie, bo w planach mielic cos innego, a musieli szybko wrzucic cos innego, bo np. LL mialo nagle nie byc przez 90% czasu krecenia odcinka.
Moze Rene zastanawiala sie nad odejsciem? Nie mam pojecia.

Cytat:
Zico: To, że Livia nie mordowała, jako niemowlę, to tylko sprawa braku przez nią takich możliwości, a nie pięknego charakteru. Była jednak tylko człowiekiem, mimo udziału anielicy w swoim poczęciu (a czym jest anioł, jak nie dobrym demonem?). A Hope odziedziczyła po OJCU kilka nadprzyrodzonych umiejętności. Podobnie jak Hercules. Res kiedyś to ładnie wyjaśniała, ale nie chce mi się szukać. Według mnie Livia, była gorszym demonem, niż Hope, bo przynajmniej miała jakiś wybór. Nikt jej nie kazał być wredną suką, ani spiskować z Aresem. Hope nie miała takiego wyboru. Od początku wszyscy traktują ją, jak raroga, i chcą utłuc. Z Xeną na czele. Zatem ku komu miała się zwrócić? Kiedy nawet własna matka, jak bezwolne narzędzie, decyduje się ją zabić? I mimo wszystko uważam, że jednak kochała Gabrielę. Przynajmniej na początku. Gdyby doczekała się jakiejś wzajemności, to kto wie? Ile Xena nałaziła się za Livią, żeby ją nawrócić? I ile zbrodni jej przy tym odpuściła? No, ale Livia była dzieckiem Xeny...



Co wyjasnilam, bo nie lapie do czego to sie odnosi...
Co do reszty cytatu skomentowalam go w poscie wczesniejszym. Wlasnie uwazam, ze wybor to ona miala taki sobie, co do drogi zyciowej. Z jednej strony podejscie do zycia wladcow swiata, czyli Rzymian, z drugiej Ares, wmawiajacy jej rozne rzeczy, z trzeciej mroczne podszepty zlych charakterow Xeny i Callisto. Mysle, ze wlasnie czlowiekowi trudno dzwigac na barkach takie obciazenie i w koncu nie sfiksowac co nieco. Ta, miala wybor albo stac sie schizofreniczka, albo wyladowac swoje frustracje w sluzbie Cesarstwa i szkoleniu sie na maszyne do zabijania. I ona i Xena byly w swoim zyciu trenowane na aresowa pupilke. Z tego co pamietam to Ares niezle jej wmawial i podsycal w niej zle emocje, a jak juz sie Xena pojawila to zrobil wszystko, zeby Livia wlasna matke tez znienawidzila i uznala, ze ta ja specjalnie porzucila, a jaka sie znow pojawila to tylko po to zeby byc jej rywalka i zniszczyc jej ponownie zycie. Czy nie wydaje ci sie, ze w tej sytuacji Livia moze wlasnie odczuc caly ciezar bolu jaki odczuwa wsciekle dziecko na rodzica, obwniajacego go za to, ze dorastalo bez niego?
Janete mysle uchwycila rowniez te strone zycia corki Xeny Smile:

Cieplarniane warunki... Nie bardziej niz miala Hope u centaurow. Znajac warunki zycia cesarzatek, uwazam, ze moze poza tym, ze glodu nie cierpiala, zimna i miala dach nad glowa, to az tak fajnie nie miala w porownaniu z Hope czy kims innym z plebsu. Nie sadze, ze wiele milosci, ciepla i opieki zaznawala. Tez byla wychowywana jak zwierzatko, a nie ktos z uczuciami. Miala przyniesc chlube imperium, miala byc reprezentatywna, byla kobieta, miala poslubic cesarza. Kogo tam obchodzily jej uczucia? Po mamusi miala silna wole i smykalke do martial arts, no to sobie wystukala przy udziale Aresa pozycje czempionki Rzymu, a nie naloznicy Cesarza Rzymu.
A dalej to moj drogi bredzisz, jak cie moge Smile
Wyzej juz napisalam jak to bylo z tym traktowaniem jak raroga Hope od poczatku i bezwolnoscia Gabrieli w tym wzgledzie. Obejrzyj jeszcze raz dokladnie i po kolei wszystkie odcinki, w ktorych Hope sie pojawia i rzeczy z nia zwiazane i zobacz, gdzie ona jest tak paskudnie traktowana i gdzie Gabriela zmienia front, co do niej dociera i jakie decyzje podejmuje. Szczegolnie przysluchaj sie konwersacji Hope z Calli.

Cytat:
Zico: Co, nie Livia? Że niby Livia lepsza była? Evil or Very Mad Livia to najgorsza suka i najwredniejszy charakter w tym serialu. Gorsza niż Hope, Callisto, Evil Xena, a może nawet gorsza niż Alti. Bo życie tych złych bohaterek zostało zdeterminowane przez wydarzenia niezależne od nich. W takim czasie i miejscu się urodziły i musiały brać to co im życie przyniesie. Owszem, były złe. Mogły wybrać inaczej. Nienawiść można opanować, a dumę i ambicję powściągnąć. Ale Livia wychowała się w cieplarnianych warunkach, w cesarskiej rodzinie. Mogła zostać każdym. A to kim się stała i co wyrabiała, wynikało tylko z jej wrodzonego zła i czystego draństwa.


Patrz wyzej co do Livii.
Ze co prosze? Alti niby biedactwo? W ktorym miejscu masz, ze ktos cos jej zrobil i dlatego stala sie taka jaka sie stala? Chyba sie zagalopowales z ta postacia akurat.
Callisto tez do pewnego stopnia tylko, bo w duzej mierze mozna winic Xene, za to kim sie stala, ale jej watek w Herku i pozniejszych sezonach XWP wyjasnia, ze Calli, w ktoryms momencie po prostu polubila siebie sama i krzywdzenie innych, a winienie Xeny za wszystko co zrobila stalo sie juz tylko wymowka. Zreszta nawet wlasna rodzina w Tartarze jej to wytknela, co wcale jej sie to nie spodobalo Smile
Zreszta ja ja mam i tak za slodka psycho barbie, ktorej odbilo w ktoryms momencie juz zupelnie, a nie tylko, ze byla swiadoma zabojczynia na zimno jak Hope czy Livia w latach swietnosci.
No i te behindy, o ktorych wspominalam, ze rodzinka Callisto miala byc zbiorowiskiem prawdziwych dzieci antychrystow i zarowno ona sama jak i jej braciszek mieli miec ciagoty do mordowania, palenia bliskich i karier demonow po smierci Smile
Nie wykorzystali tego jednak w XWP tylko przerobili i zrobili z tego odcinek HTLJ.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:39, 14 Kwi 2007    Temat postu:

R napisał:
Znaczy sie tak, oceniasz Hope i innych tylko po odcinku FA?

Zaskoczę Cię, ale znam epizody z Hope dość dobrze. Gdybym miał oceniać ją tylko po FA, to nie byłoby o czym mówić. Jest tutaj wredna i nieciekawa. Jak jakiś tandetny warlord z 1 sezonu. Również ginie w sposób głupi i nieciekawy. Aż się wierzyć nie chce, że taka postać, tak skończyła. To już Vellasci pozbyto się z większą pompą. Kolejny minus dla tego epsa. Mówiłem już, że nie zamierzam się o nią wykłócać, gdyż Hope interesuje mnie wyłącznie jako element szerszego spojrzenia na stosunki między Xeną, a Gabrielą. I tylko w tym aspekcie, ciekawi mnie ta postać. Niestety, tak ją poprowadzono, że trudno dziwić się, iż nie ma wielu sympatyków. Mimo wszystko, uważam, że w swoim pierwszym wejściu miała spore szanse na nawrócenie się, gdyby komukolwiek na tym zależało. Niestety, Gab była na to zbyt głupia i niesamodzielna. Nie potrafiła wykorzystać uczucia, jakim darzyła ją córka. A Xena ograniczała się do powtarzania z dzikim wzrokiem, że to dziecko demona. Myślę nawet, że byłoby to łatwiejsze niż w przypadku Livii, która Xeny nie znała i miała ją gdzieś. Kolejne wcielenie Hope, jest już naznaczone tym odrzuceniem i konsekwencje są takie jak widzimy. Jednak nie zgodzę się z Jasmine, że byłaby w stanie zabić Gabrielę, gdyby sprawa stanęła na ostrzu noża.
Cytat:
W konu to ona rzucila sie z nia w przepasc, a cale jej zachowanie w odcinku bylo blednie interpretowane jako chronienie corki a nie Xeny.

A ja myślę, że chciała chronić je obydwie, nie dopuszczając do konfrontacji. Takie zachowanie bardzo pasuje do Gabi.
Cytat:
Mamusia byla Gabriela, wiec musiala miec cos z niej. A kuku. Zapominasz o tym, ze Hope wcale nie jest czlowiekiem. Dahak potrzebowal fizycznej postaci dla siebie.

A kuku? Chcesz mi powiedzieć, że Hope to jedynie miraż? Maska pod jaką Dahak przebywał na ziemi? Guzik prawda. Oczywiście, że była człowiekiem. Na tyle, na ile człowiekiem był choćby Hercules, mając nadprzyrodzonego ojca. Miała różne moce, ale była istotą z krwi i kości. Odczuwała ból; można ją było zranić i zabić, bez konieczności używania srebrnej kuli, czy kości driad. Nie była przebranym Dahakiem, jak Ares udający Atriusa.
Cytat:
Wszelkie glodne kawalki Hope i minki, ze niby jest samotna, niedopoeszczona i szuka sensu w uczuciach ludzkich, sa tylko jej gierkami, albo co najwyzej democzna-boska ciekawoscia zjawisk, ktorych ona sama nie posiada i nie bedzie posiadac, bo nie jest czlowiekiem.

No, to teraz już wiesz, na ile wiarygodne są dla mnie takie same głodne kawałki na temat Xeny. Chociaż ja przynajmniej nie odmawiam księżniczce niektórych uczuć wyższych, jak możliwość zakochania się, czy zdolność do poświęceń.
Cytat:
Jako demona ja jej nie potepiam, bo postepowala zgodnie z ta natura, ale nie mam zamiaru litowac sie nad nia jak nad czlowiekiem i wciskac innym kity, ze to tylko kwestia dziecinstwa i Xeny. Zreszta sam gdzies tam mowiles, ze to bzdurne wytlumaczenie dla psycho[atycznych morderocw, wiec nie popelniaj terz tego samego bledu i nie wmawiaj mi, ze Hope byla bezduszna wredna malpa i morderczynia przez Xene, ktora jej to niby dziecinstwo zepsula.

Więc dlaczego wciskasz innym takie same kity względem Xeny? Ja też nie potępiam Evil Xeny. Chociaż nie jest demonem, to od urodzenia ma demoniczną naturę i postępuje zgodnie z nią. To, co spotyka ją wcześniej i później, najpierw ją w tej demoniczności utwierdza, a potem pozwala nawrócić się. Przynajmniej częściowo. Ale w żadnym razie nie jest jej powodem. Hope też urodziła się zła. Nie przez Xenę. Ale dzięki Xenie i innym, zło się w niej tylko umacnia. Nie wiem, czy można było nawrócić coś takiego, jak Hope. Wierzę, że tak. Skoro udało się z Livią, Callisto, a nawet, w większej części, z Xeną, to dlaczego nie z Hope?
Cytat:
Co do Livii juz sie wypowiedzialam - efekt techniczny.

Wiesz, że nie lubię takiego gadania. Gdy rozmawiam o serialu, chcę wierzyć, że Callisto i Xena zamieniają się ciałami z powodów serialowych, a nie dlatego, że walnięta LL połamała dupsko, robiąc za błazna w jakimś kretyńskim talk show.
Cytat:
Do Gabrieli nie masz pretensji, ze wbrew logice chronila Hope, a do Xeny masz, ze probowala odwiesc innych od zaciukania Eve?

Laughing Fajny eufemizm. Nie mam pretensji, gdy broni córki. Tak, jak to było u Amazonek. Skoro raz jej odpuszczono, a potem chcą ją zabić z idiotycznego powodu, mimo że jest posłem. Mam pretensję, gdy bezkrytycznie broni suki mordującej niewinnych ludzi i przyjaciół. I nie potrafi, albo nie chce, jej ukarać. Ta sprawiedliwa Xena? Zawsze wymagająca wobec innych.
Cytat:
Oczywiscie, ze nalezalo ja zatluc, jezeli starania przekabacenia jej na dobra strone nie przynioslyby efektu. I Xena z tym sie pogodzila, gotowa byla to zrobic.

Taaak? A kiedyż to? Bo musiało mi chyba umknąć...
Cytat:
Jednoczesnie nie bylo tam powiedziane, ze na tym etapie nie dala przyzwolenia Gabrieli i Wirgiliuszowi na zabicie coroni. Co, uwazasz, ze jakby ja Livia zabila, to by z niebiesiow lapala ich za rece?

Nie. Myślę, że waliłaby czakramem. Evil or Very Mad
Cytat:
Wszystko rozbija sie o to, ze Xena zgodzila sie na to, ze trzeba Livie zabic, nie godzila sie jednak juz na to, ze trzeba zabic Eve.

Wysnułaś ten wniosek na jakichś konkretnych podstawach, czy to tylko Twoje przemyślenia? Nie pytam złośliwie, ale oglądałem te odcinki chyba po 10 razy i nie zauważyłem czegoś takiego. Raz stwierdza, że trzeba ją wreszcie powstrzymać, ale jak to się kończy, to wiesz.
Cytat:
A to byly jednka naprwde dwie rozne osoby. W Evie miala sie odezwac osobowsc najgorsza Callisto, maczal w tym paluszki Ares. Jezeli obwiniasz Xene za to jaka stala sie Hope i uwazasz, ze nalezalo ja jeszcze poprobowac ponawracac, a nie zabijac, to popatrz na to tez tak jesli chodzi o Livie,

Dwie różne osoby? Tak. To prawda. Ale jaką determinacją musiała wykazać się Xena, aby Livia stała się Evą? Ile była skłonna poświęcić? Ile by poświęciła jeszcze, gdyby było trzeba? Dlaczego nie przyszło jej to do głowy w przypadku Hope? Bo to nie jej córka? Xena powinna była zabić Livię. Nie zrobiła tego. Trudno. Mam o to pretensje, ale stało się. Livia stała się Evą. Postacią pozytywną, chociaż nudną. I w sumie skończyło się dobrze. A Hope zginęła. I to jest właśnie cała różnica.
Cytat:
Zreszta sama czula ciezar winy i szukala smierci na poczatku Motherhooda. U Hope takich wyrzutow sumienia jakos nie widzialam.

O co Ci chodzi? Wtedy była już dobrą Evą. Hope mogłaby mieć ewentualne wyrzuty sumienia, gdyby też przeszła taką odmianę. Czy Livia miała jakieś wyrzuty sumienia? Odczuwała żal za grzechy, skruchę, poprawę? Wolne żarty...
Cytat:
No i koniec koncowprzypomne ci, ze jednak Gabriela osiagnela swoj cel - zabila corke Xeny. Xenie jakos nie udalo sie to w druga strone. Tak wiec mamy 2:0 dla G, jesli chodzi o zabijanie dzieci jako takich (tak, wiem, wrednie pisze, ale to tylko w roli kontrrargumentu, ze Xena zabijala dzieci). Niby nie byla wtedy soba, ale ty przciez nie bierzesz takich argumentow pod uwage i nie widzisz w nich okolicznosci lagodzacych w przypadku Xeny, wiec powinienes byc konsekwentny. Ja widze usprawiedliwienie w niepoczytalnosci u jednej i u drugiej i wybaczam Xenie walniecie G, a Gabrieli zabicie Eve, ale ty nie powinienes. No chyba, ze uznasz moje podejscie do tego

He, he. Sprytne to było. Laughing Ale nie do końca. Faktycznie nigdy nie pokazano, jak Xena zabija dziecko, chociaż dla większości fanów to oczywistość. Nie wiem, dlaczego, akurat obarczono tym biedną Gabi? W przypadku Evy, sprawa jest prosta. Gabi nie była wtedy sobą. Dosłownie. Nie była wkurzona, rozkojarzona, czy przymulona. Była opętana przez furie. A i tak długo stawiała im opór. Zapłaciła za ten czyn życiem. Chociaż była całkowicie niewinna. Jak możesz z tym porównywać, to co zrobiła jej Xena? Niby dlaczego Xena była wtedy niepoczytalna? Bo tak później powiedział ktoś z ekipy, przestraszony odbiorem tej sceny? Dla mnie Xena była jak najbardziej poczytalna. Potrafiła rzeczowo rozmawiać z Aresem i kojarzyć fakty. Była może trochę rozkojarzona sytuacją, zestresowana i wkurzona, ale dla tak świetnej i doświadczonej wojowniczki, to nie powinien być żaden problem. Udowadnia to zresztą chwilę później, precyzyjnie wytrącając, czakramem, miecz z ręki Aresa, zamierzającego się na Evę. Gdyby była taka niepoczytalna, to powinna jemu też przyładować w łeb. Nieprawdaż? Nie. Tu nie ma łatwych wytłumaczeń. Xena zabiła Gabi z zemsty i rozgoryczenia. Widać to wyraźnie z przebiegu sytuacji i mimiki jej twarzy.
Co do zabicia Hope. Nie będę tu rozgrzeszał Gabrieli, wbrew temu, czego zapewne się spodziewałaś. Postąpiła głupio i wrednie, jako matka. Zupełnie już nawet abstrahując od tego, czy Hope zasłużyła na śmierć, czy nie. Jedyną okolicznością łagodzącą może być fakt jej niewyrobienia życiowego i cielęcego zapatrzenia w Xenę. A w takim razie księżniczka również ponosi za to winę. Nawet większą, bo chociaż osobiście nie zabijała, to była, jednak, spiritus movens tego czynu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:09, 15 Kwi 2007    Temat postu:

R napisał:
No toc ci Jas napisala, ze wyjasnili w 6s. Nakrecono wtedy odcinek, ktory mial zalatac dziury powstale na tle "lava pit", o ktory dawno prosili fani. Czy sie scenarzystom udalo wybranc z tego z glowa sam ocenisz.

Możliwe. Jakoś nie trafiłem na ten eps, ale nie widziałem jeszcze wszystkich (padło mi DVD - wiem, to od oglądania pirackich kopii Laughing ). Obejrzę, to dorzucę jakiś komentarz.
Cytat:
Wyjasnienia w FA zgadzam sie sa strasznie idiotyczne. Mozliwe, ze mieli jakies klopoty wtedy. Nie wiem, musialabym pogrzebac w behindach.

Nie wiem w jakiej kolejności robiono te odcinki, ale możliwe, że mieli wtedy jakiegoś doła i fizycznie nie byli w stanie sklecić porządnej kontynuacji Adventuresów.
Cytat:
Co wyjasnilam, bo nie lapie do czego to sie odnosi...

R napisał:
podszkol sie w genetyce Razz
Solan nie byl podobny, bo sila rzeczy byl facetem i mial Y, tak wiec czesc cech mu sie trafila zwiazana tylko i wylacznie z tmy chromosomem, a to co na X stalo sie recesynwe.
W przypadku dwoch kobit, nie ma sily, Xena musiala miec X z cechami dominujacymi, jezeli nie wyszla im anielica Smile

Powyższe napisałaś przy okazji jakiegoś tematu o dzieciach serialowych. Smile
Cytat:
Wlasnie uwazam, ze wybor to ona miala taki sobie, co do drogi zyciowej. Z jednej strony podejscie do zycia wladcow swiata, czyli Rzymian, z drugiej Ares, wmawiajacy jej rozne rzeczy, z trzeciej mroczne podszepty zlych charakterow Xeny i Callisto. Mysle, ze wlasnie czlowiekowi trudno dzwigac na barkach takie obciazenie i w koncu nie sfiksowac co nieco. Ta, miala wybor albo stac sie schizofreniczka, albo wyladowac swoje frustracje w sluzbie Cesarstwa i szkoleniu sie na maszyne do zabijania. I ona i Xena byly w swoim zyciu trenowane na aresowa pupilke. Z tego co pamietam to Ares niezle jej wmawial i podsycal w niej zle emocje, a jak juz sie Xena pojawila to zrobil wszystko, zeby Livia wlasna matke tez znienawidzila i uznala, ze ta ja specjalnie porzucila, a jaka sie znow pojawila to tylko po to zeby byc jej rywalka i zniszczyc jej ponownie zycie. Czy nie wydaje ci sie, ze w tej sytuacji Livia moze wlasnie odczuc caly ciezar bolu jaki odczuwa wsciekle dziecko na rodzica, obwniajacego go za to, ze dorastalo bez niego?

Tak się zastanawiam, czy jest w ogóle jakaś wredna postać w tym serialu, której nie potrafiłabyś usprawiedliwić nieszczęśliwym dzieciństwem, pokusami wieku młodzieńczego i złym wpływem otoczenia? Naturalnie, poza Hope, która miała szczęśliwe dzieciństwo i kochające otoczenie.
Cytat:
A ta cala genetyczna dobroc - po odcinku Remember Nothing uwazam, ze Gabriela ma spore poklady wrodzonej wrednosci, na szczescie u boku Xeny rzadko dochodzily one do glosu, a jak juz dochodzily, a nie mialy porzadnych podstaw (typu tragedia), to wlasnie Xena nieco ja temperowala i lapala za reke.

I poza Gabi, która już urodziła się taka wredna. Cool
Cytat:
Ze co prosze? Alti niby biedactwo? W ktorym miejscu masz, ze ktos cos jej zrobil i dlatego stala sie taka jaka sie stala? Chyba sie zagalopowales z ta postacia akurat.

No dobra. Od Alti może nie. Chociaż dalej twierdzę, że pod względem wyboru drogi życiowej, Livia była na uprzywilejowanej pozycji. Alti mogła być tylko Amazonką, lub tym, czym się stała. Renegatką i wiedźmą. Livia nie musiała pchać się do wojowania. Mogła znaleźć sobie jakąś pokojową funkcję. Z jej pozycją i inteligencją nie musiała być niczyją nałożnicą. Mogła wreszcie wyjść za mąż i siedzieć z dupą w domu.
Cytat:
Callisto tez do pewnego stopnia tylko, bo w duzej mierze mozna winic Xene, za to kim sie stala, ale jej watek w Herku i pozniejszych sezonach XWP wyjasnia, ze Calli, w ktoryms momencie po prostu polubila siebie sama i krzywdzenie innych, a winienie Xeny za wszystko co zrobila stalo sie juz tylko wymowka. Zreszta nawet wlasna rodzina w Tartarze jej to wytknela, co wcale jej sie to nie spodobalo Smile
Zreszta ja ja mam i tak za slodka psycho barbie, ktorej odbilo w ktoryms momencie juz zupelnie, a nie tylko, ze byla swiadoma zabojczynia na zimno jak Hope czy Livia w latach swietnosci.
No i te behindy, o ktorych wspominalam, ze rodzinka Callisto miala byc zbiorowiskiem prawdziwych dzieci antychrystow i zarowno ona sama jak i jej braciszek mieli miec ciagoty do mordowania, palenia bliskich i karier demonow po smierci Smile
Nie wykorzystali tego jednak w XWP tylko przerobili i zrobili z tego odcinek HTLJ.

Zapewne zwariowany pomysł jakiegoś nawiedzonego Xenowca, któremu nie spodobało się obwinianie jego pupilki o deprawację Callisto. Laughing Oto do czego może doprowadzić fanatyzm w uwielbieniu dla jednej postaci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasmine
Dewi



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Węgrów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:28, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Zico napisał:
Tu nie ma łatwych wytłumaczeń. Xena zabiła Gabi z zemsty i rozgoryczenia. Widać to wyraźnie z przebiegu sytuacji i mimiki jej twarzy.

Nie zgodzę się. Xena może i cały czas była przytomna, ale gdy zobaczyła Gabrielę z mieczem w ręku, postąpiła odruchowo, lekkomyślnie, nie zastanawiając się nad tym co robi. Ten ból przyszedł dopiero później, co można było dostrzec. Tak zazwyczaj postępują śmiertelnicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasmine
Dewi



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Węgrów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:03, 16 Kwi 2007    Temat postu:

Zico napisał:
R napisał:
No toc ci Jas napisala, ze wyjasnili w 6s. Nakrecono wtedy odcinek, ktory mial zalatac dziury powstale na tle "lava pit", o ktory dawno prosili fani. Czy sie scenarzystom udalo wybranc z tego z glowa sam ocenisz.

Możliwe. Jakoś nie trafiłem na ten eps, ale nie widziałem jeszcze wszystkich (padło mi DVD - wiem, to od oglądania pirackich kopii Laughing ). Obejrzę, to dorzucę jakiś komentarz.

Nie chciałam nic pisać, żebyś znowu nie nie napisał, że poznałeś jakiś szczegół bez wcześniejszego zobaczenia odcinka.

Zico napisał:
R napisał:
Mamusia byla Gabriela, wiec musiala miec cos z niej. A kuku. Zapominasz o tym, ze Hope wcale nie jest czlowiekiem. Dahak potrzebowal fizycznej postaci dla siebie.

A kuku? Chcesz mi powiedzieć, że Hope to jedynie miraż? Maska pod jaką Dahak przebywał na ziemi? Guzik prawda. Oczywiście, że była człowiekiem. Na tyle, na ile człowiekiem był choćby Hercules, mając nadprzyrodzonego ojca. Miała różne moce, ale była istotą z krwi i kości. Odczuwała ból; można ją było zranić i zabić, bez konieczności używania srebrnej kuli, czy kości driad.

Dahak potrzebował narzędzia, które przygotuje jego przyjście na ziemię, czyli złoży kilka ofiar itp itd. I dlatego powstała Nadzieja. Może nie jest do końca ucieleśnieniem Dahaka, ale są ulepieni z tej samej gliny "zła".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:04, 17 Kwi 2007    Temat postu:

Cytat:
Nie zgodzę się. Xena może i cały czas była przytomna, ale gdy zobaczyła Gabrielę z mieczem w ręku, postąpiła odruchowo, lekkomyślnie, nie zastanawiając się nad tym co robi. Ten ból przyszedł dopiero później, co można było dostrzec. Tak zazwyczaj postępują śmiertelnicy.

Gabi posłużyła się wtedy Sai, nie mieczem. Co do reszty, nie zgadzam się. Ale nie jest to przecież żadna tajemnica Wink , więc nie róbmy już dalej OT w temacie, który miał być z założenia, o czymś innym. O Motherhoodzie piszę w stu innych miejscach i z chęcią będę tam kontynuował tę dyskusję. Smile
Cytat:
Nie chciałam nic pisać, żebyś znowu nie nie napisał, że poznałeś jakiś szczegół bez wcześniejszego zobaczenia odcinka.

Spoko. To dotyczy tylko 4 s. Resztę widziałem już prawie całą i można o niej pisać spokojnie. Very Happy
Cytat:
Może nie jest do końca ucieleśnieniem Dahaka, ale są ulepieni z tej samej gliny "zła".

Każdy jest w jakiś tam sposób obarczony bagażem złych genów po rodzicach. Xena i Eva także. Ale to jeszcze nie przesądza, że nie ma szans na stanie się lepszym, jak dowodzi przykład tych dwóch.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jasmine
Dewi



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 1266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Węgrów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:12, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Zico napisał:
Gabi posłużyła się wtedy Sai, nie mieczem.

Wyleciało mi z głowy, a niestety nie mam tych odcinków na dysku i nie chciało mi się szperać, żeby się upewnić, więc wybacz.

Zico napisał:
Każdy jest w jakiś tam sposób obarczony bagażem złych genów po rodzicach. Xena i Eva także. Ale to jeszcze nie przesądza, że nie ma szans na stanie się lepszym, jak dowodzi przykład tych dwóch.

Nadzieja wybrała swoją drogę. Jeszcze w "Instynkcie Macieżyńskim" Gabriela wierzyła, że jej córka jest dobra i miała szansę by to udowodnić. Chociażby po tym jak Gabriela powiedziała, że ją kocha. Ale wydaje mi się, że poniekąd postąpiła tak a nie inaczej, by zemścić się za porzucenie.


No to kiedy wrzucisz opis odcinka "In sickness and in hell"? Bo ten temat chyba się wyczerpał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Niszczyciel Narodów



Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 4169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 1:40, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Cytat:
No to kiedy wrzucisz opis odcinka "In sickness and in hell"? Bo ten temat chyba się wyczerpał.

Sorki. Very Happy Przepraszam za opóźnienie, ale miałem ostatnio sporo obowiązków w pracy, oraz w dodatku kłopoty z kompem i nie zdążyłem jeszcze obejrzeć porządnie. Teraz to nadrobię i wieczorem na pewno już wrzucę opis. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP Strona Główna -> Sezony i Odcinki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin