Xena Warrior Princess: Polskie Forum XWP

La Princesa Tyrella

Dzieki red Wink

ale trzaskac na boxie tez bede, lubie to po prostu hie hie, nie no...

Do Ewy i jej flegmatycznosci sie przyzwyczailam przez 6 sezon, wiec mnie to nie dziwi. Byla Livia to jeszcze iskry szly, teraz juz tylko Ilaj, Ilaj...

Odcinek u mnie na +

red

Eee, Eve w 6 jest sporo mniej flegmatyczna niz w Motherhoodzie. Ja tam ja lubie, ale tutaj mi kompletnie nie pasilo takie dziecko downa.

U mnie ty masz + za maly esej Wink

Zico

red

Zico, cicho, daj mi sie rozkoszowac tamta chwila. Jak mowie o motherhoodzie to nie wspominam o dalszych czesciach, wiec jak na chwile motherhoodowa to dla mnie Ares jaja pokazal i tyla

R

zico nie uzywaj tego slowa, mnie tak samo denerwuje jak ciebie polandzki <g>

Zico

O co Ci biega?

"Fanzolisz" to stare, śląskie słowo; nie żaden nowomodny koszmarek językowy. Zapytaj Luny. Smile

R

o to, ze ma dla mnie wydzwiek obrazliwy cos jak pierdolisz i lekcewazacy
wprost oznacza mowienie bez sensu i wiem ze to gwara
naprawde wole jak mi ktos powie glupoty gadasz niz tym fanzoleniem przed nosem macha

La Princesa Tyrella

hmm, u nas przynajmniej tak zle fanzolisz nie jest odbierane. jakby ktos chcial kogos objechac to by krotko powiedzial "dupcys fleki" i koniec

red

La Princesa Tyrella

za przeproszeniem, "pier****sz glupoty"

atalanta

A u nas się mówi, że ktoś mandoli

A ostatnio słyszałam coś takiego: jak ją słysza tako gądka jak przy pirzu to.... coś tam. To też znaczy, że ktoś: patrz post wyżej

La Princesa Tyrella

Hhehe, At w opolskim fajna ta gwara jest Very Happy

ciutke podobna do naszej. Z tego co wiem, to tak jak u nas sa "galoty" tak u was "galołty" zamiast "bryle" to chyba "bryjle" itd nie? Very Happy

albo u nas "jo niy wiym" a tam "joł nie wia" czy cos kolo tego

w kazdym razie, fajnie brzmi heeh

atalanta

Ja u nos się richtik gołda galołty jeno bryle genau tak samo. I masz rację, że mówi się ją nie wia

Tyrella

macie te gware bardzo podobna Wink

w sumie sie rozni chyba wymowa, no i slowa niektore sa ciutke inne Very Happy

ale, dogodaliby my sie bezproblymowo, niy? Very Happy

omg, sorry za OT!

atalanta

Trochę się nam zrobił OT na temat gwary śląskiej i nie tylko Wink

Dlatego postanowiłam sobie odświeżyć Motherhood i skrobnąć coś na temat.
Muszę stwierdzić, że nieważne ile razy bym oglądała ten odcinek, to zawsze zostają mi w pamięci tylko dwa obrazy: Xena z zakrwawionym chakramem i Xena ciągnąca Gabby za rękę po ziemi. Ja nie mam nic do samej idei potraktowania Gabrieli tym chakramem, poza tym scena jest przecież świetna. Ale już pisaliście o tym. Jedno mnie tam rozwala. Mianowicie to, że Xena nie wygląda na jakąś szczególnie zmartwioną. Nawet nie mrugnęła zanim puściła ten chakram i po chwili podbiega najpierw do Eve, kiedy Gabby mogła tego uderzenia nie przeżyć. Ok Eve jest jej córką, ale taką, która jeszcze do niedawna mordowała jak w amoku niewinnych ludzi.
Mało tego. Jedyną osobą, która tam tak naprawdę przejmuje się tym, że Gabriela umiera, jest Afrodyta, którą Xena też chce skosić chakramem ponieważ najpierw ma w głowie to, że stanowi ona zagrożenie dla jej córeczki, którą nagle oświecił Eli i pokazał jak było kiedyś.
Najgorsze z najgorszych jest ciągnięcie Gabby za rękę po ziemi. Jak z jakiegoś tandetnego horroru, gdzie potwór ciągnie swoją ofiarę, aby ją wypatroszyć, a nie jej pomóc.
Kiedy Xena mówiła Gabrieli, że może zabić swoją córkę jeżeli będzie musiała, wydawało mi się to naturalne. Przecież taka jest Xena. Kazała Gabrieli zabić Hope, i zabiła prawie samą Gabrielę w Devi. Nie zrobiła tego tylko dzięki Eli'owi, ale przecież już się zamachnęła. No i ten chakram w głowę. Natomiast przy Eve się zawahała, a to nie leży w jej naturze. To, że była w stanie poświęcić Gabrielę dla Eve jest dla mnie największą zagadką całego serialu Shocked

Z tymi bogami jakoś przebolałam. Wytłumaczyłam sobie, że można ich było tak łatwo zabić, bo skoro wcześniej byli nieśmiertelni to znaczyło, że nigdy nie byli za dobrymi wojownikami, skoro nie wiedzieli co znaczy walczyć o własne życie. Xena umiała unikać ich ciosów, a oni nie byli gotowi na to, co ich spotkało.

Zico

Właściwie napisałaś prawie to samo co ja przed prawie dwoma laty (serio, cofnij się do moich postów z początku wątku). Smile

Ileż myśmy się nasprzeczali o tego Motherhooda z Res po całym forum (niestety, sprawa wypływała przy okazji najróżniejszych tematów, więc uporządkowanie tego byłoby niemożliwością Very Happy

).

Jak masz ochotę i działa Ci wyszukiwarka to możesz poszukać. Generalnie, widzę że już w drugi raz (po Adventuresach) zgadzasz się ze mną w całej rozciągłości. Mógłbym się podpisać pod każdym zdaniem twego posta. Smile

atalanta

Wiem, że się powtarzam Wink

czytałam cały temat. Nic nowego po prostu dodać nie można. Napisałam tylko moje wrażenie po tej powtórce, którą sobie dzisiaj zafundowałam i trochę żałuję, że obejrzałam ten odcinek ponownie. Jak już pisałam nadal tylko te dwa obrazy i nic więcej. To jest po prostu trauma.

Zico

Zrobiłem sobie wtedy nawet avatarek z tego odcinka i miałem go w profilu przez długi czas, żeby sobie wyrobić nienawiść do Xeny. Very Happy

No, ale w końcu mi przeszło... Chyba... Wink

R

jak juz zauwazyles, ze At zgodzila sie z toba, to zauwaz tez, ze Tyr ze mna <g>